PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=260187}

Lot 93

United 93
6,9 23 568
ocen
6,9 10 1 23568
7,5 13
ocen krytyków
Lot 93
powrót do forum filmu Lot 93

Niesety średni 5/10

ocenił(a) film na 5

Jako dokument to by jeszcze uszedł w tłoku, ale jako film fabularny, leży i kwiczy. Film można właściwie oglądać od połowy, dopiero wówczas dzieje się cokolwiek dramatycznego, reszta filmu to - za przeproszeniem - pierdzenie w stołek różnej maści kontrolerów lotu, którzy przed ekranami monitorów rzucają technicznym żargonem. Co gorsza w filmie brakuje jakiejkolwiek charakterystyki postaci - mamy do czynienia z ananimowym tłumem szaraczków, o których nie wiemy nic, i w związku z tym niespecjalnie nam na nich zależy.

Film jest jednak dobry od strony aktorskiej - wszyscy zagrali bardzo autentycznie i przekonywająco - a praca kamery stoi na wysokim poziomie. Realizacja scen rozgrywających się na pokładzie samolotu jest bardzo dobra, a sama rekonstrukcja zdarzeń jakie się tam rozegrały trzyma jednak w napięciu, co należy poczytać twórcą na plus, tym bardziej, że z góry wiemy jak cały dramat się skończy. Szkoda tylko, że całkiem dobra druga połowa filmu jest obciążona nijaką i właściwie nie związaną z treścią filmu, pierwszą połową pokazującą ,,fascynującą" prace kontrolerów lotu...

Picard

A na mnie film wywarł naprawdę duże wrażenie. Trafiłem na niego w sumie przypadkiem, bo tematyka WTC i Smoleńska już dawno przekroczyły poziom tolerancji odbioru.

Myślę, że niewłaściwie odebrałeś film. W nim właśnie chodziło o pokazanie jak to właśnie tego dnia było. Tam - mamy tłum szaraczków, oficerów dyżurnych, kontrolerów ruchu i kierowników działów, dla których ten dzień miał być zwyczajnym dniem. Ot, pitu-pitu, kawusia, przybicie piątki z kumplem, jakiś breefing, telefon do żony. I nagle pojawia się coś dziwnego: ktoś rejestruje podejrzane dźwięki, ktoś inny samolot zmieniający kurs. I od tego momentu widzimy jak właśnie ci szaraczkowie próbują ogarniać ten wielki b*rdel. My wiemy co się wtedy stało - a pamiętacie jak to było? My siedzieliśmy przed TV obserwując zdarzenie i wciąż nie mogąc w to uwierzyć. A oni nie dość że mieli tylko szczątkowe informacje, to jeszcze dosłownie minuty na podjęcie decyzji. I pierwsza część filmu wcale nie jest nudna (moim zdaniem), bo pokazuje dramatyzm ludzi odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji o znaczeniu strategicznym w ogromnym stresie, braku informacji, braku łączności, braku procedur lub wykluczających się raportów. Postawcie się w sytuacji człowieka, któremu z radaru zniknął samolot znad centrum miasta, operator usłyszał podejrzaną rozmowę w kokpicie, nie można doszukać się osoby do kontaktów z wojskiem, pojawia się problem z którym nikt nigdy nie miał do czynienia - i kilka minut na podjęcia decyzji, która może kosztować miliardy dolarów, życie ludzi, a cholera może i koniec świata. A techniczny żargon? W "Na dobre i na złe" jest tego więcej i nikt nie narzeka :-)

A druga część filmu to tragizm ludzi, którzy nie mają nic do stracenia. Nikt nie wie ile w tym prawdy jest, ale czytając (chociażby na wiki) to widzę, iż starano się bardzo mocno zachować zgodność z rzeczywistością. I co najważniejsze - w miarę obiektywnie, bez patosu, wydumanego heroizmu, przemówień prezydenta i amerykańskiej flagi łopoczącej na wietrze. Grupa ludzi, na granicy desperacji, walcząca o życie i śmierć. I chyba najciekawsza scena, kiedy ludzie w tym samym czasie się modlą: pasażerowie o przeżycie a terroryści o śmierć w chwale. My wiemy, że żadne modlitwy nie poskutkowały.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones